
- Alice , dałem ci pieniądze na dług ty mi je oddałaś i tutaj nasze drogi się rozchodzą , nie zrozum mnie źle lubię cię i to bardzo ale tak będzie dla nas najlepiej a chyba raczej dla mnie . - popatrzyłem na nią , miała wielką ochotę mnie pobic tak na to wyglądało .
- Czyli mam o tobie zapomniec , tak po prostu? - wstała z miejsca , zapłaciła za swoją kawę i wybiegła z kawiarni , nie miałem żadnego wyjścia jak za nią pobiec , ale jednak zrezygnowałem może to dobrze? sam nie wiem , teraz muszę skupic się na Lottie zrozumiałem że przyjaźń z nią nie wystarczy mi , a jej? . Na te pytanie nie umiem odpowiedziec sobie sam , wyszedłem z kawiarni i skierowałem się do domu , wszedłem do środka z kuchni było słychac krzyki , poszedłem w stronę kuchni zauważyłem w jej Alice i Lottie gdy mnie zobaczyły ucichły Alice wyszła z domu , a Lottie z płaczem pobiegła do siebie na górę , co się dzieje?
--- LOTTIE ---

- Powiedź mi tylko dlaczego się pakujesz? - nic nie odpowiedziałam , popatrzyłam się tylko na niego , podszedł do mnie złapał mnie za ramiona i patrzył na nie mnie tymi swoimi niebieskimi oczami .
- A ty mi powiedź , dlaczego mnie okłamałeś?!
- Nie okłamałem Cię , o co ci chodzi?
- Nie udawaj że nie wiesz , jak godziliśmy obiecałeś mi że zerwiesz kontakty z Alice dla twojego i naszego dobra . A ona sobie tutaj przychodzi i mi wszystko powiedziała wiesz?! od początku do końca i mnie okłamywałeś przez ten cały czas ... dlatego nie mam zamiaru tutaj byc tobą w jednym domu .
- Ale nie rozumiesz że to robiłem dla nas!
- Co niby dla nas robiłeś , po co się z nią spotykałeś?!
- Dałem jej pieniądze żeby się odwaliła od nas rozumiesz!
- Co zrobiłeś! dałeś jej pieniądze! tym bardziej się od nas nie odczepi geniuszu! nie wytrzymam z tobą tutaj w jednym domu , wyjeżdżam . - z walizką pobiegłam na dół do wyjścia .
- Co? czekaj , ej stój .
- Czego?
- A co powiesz Louis'owi?
- Nie wiem , ty coś wymyśl geniuszu!
Nie miałam zamiaru więcej z nim rozmawiac , więc wyszłam z domu z walizką . Tak na prawdę nie miałam gdzie iśc więc jednym rozwiązaniem było zadzwonic do Harr'ego ...
KOMENTARZ = MOTYWACJA :)
Dzisiaj niestety nie mam siły na długie komentarze więc powiem tylko tyle. Blog wspaniały, rozdział ekscytujący i aż chce się czytać dalej. Mam nadzieję, że szybko wstawisz nn. Pozdrawiam i czekam :3
OdpowiedzUsuńjaki śliczny blog! rozdział niesamowity, nie potrafię się doczekac kiedy dodasz następny! mam nadzieję, że jak najszybciej. <3
OdpowiedzUsuńFajne <3
OdpowiedzUsuńAww kocham<3 Czekam na następny, tylko błagam trochę dłuższy ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie rid-nik-and-london.blogspot.com
Ridley<3
Boski rozdział! Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Kocham twojego bloga xx
OdpowiedzUsuń